
Dawniej traktowałam zegarek, jako typowy dodatek do stylizacji. Od kilku miesięcy w moim aktywnym życiu towarzyszy mi Fossil Q – gadżet na miarę współczesnej superwoman. Wiem, że wiele z Was zainteresował – najczęściej zadajecie mi pytanie, czy jestem zadowolona z mojego smartwatcha?
Dlatego dziś opowiem Wam trochę więcej o jego funkcjach, które rzeczywiście ułatwiają życie zabieganym kobietom. Oprócz stylowego designu, to właśnie super moce Fossil Q przemawiają na jego korzyść. Choć na początku miałam wrażenie, że być może nie poradzę sobie z synchronizacją zegarka z telefonem. Nic bardziej mylnego. Ściągnięcie aplikacji Fossil Q (kompatybilnej z iPhonem i Androidem) zajęło mi kilka sekund. Potem wystarczyło już tylko sparować zegarek oraz telefon przez Bluetooth i rozpocząć przygodę z moim mini-asystentem.
Fossil Q Tailor Powiadomienia
Mówi się, że łatwo jest się przyzwyczaić do luksusu. Gorzej w drugą stronę. To prawda! Dziś już nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez ułatwień Fossil Q. A przynajmniej ciężko byłoby mi się z nim rozstać. Najbardziej przydatna dla mnie funkcja? To opcja powiadomień o połączeniach telefonicznych, ale też przychodzących mailach, a nawet informacjach o nowych aktywnościach w ulubionych aplikacjach. Zegarek powiadamia mnie o dowolnej aktywności mojego telefonu wibracjami i ruchem wskazówek.
Przypomina to trochę “tajny szyfr”, gdy na przykład jestem na spotkaniu, a wskazówki zegarka przesuwają się na godzinę 15.00 – wtedy wiem, że dzwoni mąż lub otrzymałam ważnego maila. To jednak dopiero początek umiejętności Fossil Q, który jest też świetnym motywatorem. W aplikacji Fossil Q możemy tworzyć codzienne CELE jak np. picie wody czy ćwiczenia, o którym przypomina nam nasz inteligentny “coach”. Liczenie kalorii czy kroków, monitorowanie snu czy robienie selfie jednym przyciskiem zegarka? To także zadania specjalne, z którymi bez problemu radzi sobie mój smartwatch. I jak go nie lubić?