
Prosty sposób na piękną skórę? Niezależnie od wieku, rodzaju cery i potrzeb? ZASADA NR 1: NAWILŻANIE. Nasz skóra pragnie pić! Zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Wydaje się proste, ale niestety zwykłe kremy, które działają jedynie na jej powierzchni, nie wystarczą. Z drugiej strony, nawet najlepszy krem musimy wspomóc wypijając minimum 2 litry wody dziennie, unikając używek, wybierając odpowiednio zbilansowaną dietę, bogatą w nienasycone kwasy tłuszczowe. Dobrze nawilżona skóra (nie mylić z natłuszczaniem) zmniejsza widoczność zmarszczek i opóźnia procesy starzenia się. Warto o nią dbać 30 dni w miesiącu, 365 dni w roku. To inwestycja, za którą podziękujemy sobie za 5, 10, 15 lat przeglądając się w lustrze.
Na co zwrócić uwagę kupując krem nawilżający? Przede wszystkim na składniki aktywne, naturalne, kwas hialuronowy, skwalen, lipidy, które zapobiegają utracie wody i ułatwiają przenikanie składników aktywnych w głąb skóry. Warte uwagi są preparaty oparte na innowacyjnych patentach, umożliwiających jej dogłębne nawilżenie. Korzystajmy z wiedzy i odkryć nowoczesnych laboratoriów w połączeniu z dobrodziejstwami natury.
Dziś przygotowałam dla Was subiektywną listę najlepszych kremów nawilżających ostatnich lat, których używałam bądź używam aktualnie (kolejność dowolna). Do wielu z nich wracam w zależności od potrzeb i stanu mojej skóry. Ich wspólną cechą jest JAKOŚĆ.
1. Embryolisse Lait – Crème Concentré – ulubieniec modelek i wizażystów
Oficjalnie sekret pięknej skóry Francuzek, ulubieniec aktorek, modelek i wizażystów zza kulis światowych pokazów, polecany przez dermatologów. Best Ever według magazynu InStyle. Kultowa paryska receptura opiera się na unikalnym połączeniu naturalnych składników takich jak masło karite, wosk pszczeli, aloe vera czy proteiny soi. Krem, który nałożyła mi makijażystka Magda Pieczonka podczas mojego ślubnego makijażu. Wiele z Was od tamtej pory pytało mnie o niego.
Efekt? Po nałożeniu szybko się wchłania zostawiając satynowe wykończenie. Skóra staje się miękka w dotyku, natychmiast nawilżona i odżywiona. Koi podrażnienia, dlatego polecany jest również po zabiegach kwasami i przy odwodnionej skórze. Nie zawiera parabenów. Chociaż słyszałam, że przy dłuższym stosowaniu potrafi zapychać skórę. Nie mogę tego potwierdzić, ponieważ krem, choć zużyłam prawie w całości, to jednak nakładałam dość nieregularnie. Sięgam po niego okazjonalnie lub w podróży, gdzie mała apteczna tubka bardzo się przydaje.
Fankami kremu są m.in. Monica Bellucci, Gwyneth Paltrow, Anja Rubik, Karlie Kloss, Julia Restoin Roitfeld, Emily Weiss, Scarlett Johansson czy Anna Jagodzińska.
2. Korres Wild Rose Cream – hit z Sephora
Korres Wild Rose 24 – Hour Moisturizing & Brightening Cream swoje działanie zawdzięcza wyciągowi z pustynnej rośliny imperaty cylindrycznej, która zapewnia 24-godzinne nawilżenie poprzez stałe przywracanie równowagi wodnej komórek. To też pierwszy w historii produkt greckiej marki, który wciąż jest bestsellerem na całym świecie.
Efekty? Dobrze nawilżona, rozświetlona i rozjaśniona skóra. Nie powoduje podrażnień, nie zatyka porów. Dodatkowo posiada właściwości przeciwstarzeniowe. Osobiście, mimo mieszanej skóry, posiadam wersję do skóry suchej tego kremu. Znalazł się on na liście moich wakacyjnych hitów oraz w rankingu najlepszych kosmetyków roku 2015.
3. Phenome LUMINOUS apple cream – polski eko kosmetyk
Masło shea, wyciąg z liści aloesu, wyciąg z rumianku, olej z oliwek i pestek winogron, olej jojoba i olejek buriti, wyciąg z białej herbaty, olej migdałowy, wyciąg z aceroli, wyciąg z miłorzębu dwuklapowego, ekologiczny ekstrakt z jabłka – ten krem to prawdziwa bomba natury! Działa nie tylko przeciwstarzeniowo, rozjaśniająco i ujędrniająco, ale również świetnie nawilża skórę wysuszoną i zmęczoną.
Efekty? Pięknie rozświetlona i nawilżona cera o jednolitym kolorycie. Nadaje się pod makijaż, szybko wchłania się, choć pozostawia delikatną ochronną warstewkę, to nie roluje się pod podkładem. Warto przyjrzeć się zresztą całej marce, o której z pewnością jeszcze Wam opowiem.
4. Avène Hydrance Optimale – apteczny wybór
Nie jest to krem do zadań specjalnych, ale spełnia podstawowe zadanie – nawilża. Używałam go gdy miałam 20 lat i chętnie wracam do niego dziś. Dobry apteczny wybór dla młodych skór, które potrzebują optymalnego nawilżenia. Ma lekką, aksamitną konsystencję i bardzo szybko wchłania się. Oparty na wodzie termalnej Avène oraz składnikach, które ułatwiają jej penetrację w skórze. Występuje w dwóch wersjach – do skóry mieszanej oraz suchej.
Efekty? Nawilżona, czysta, zadbana skóra. Krem nie powoduje podrażnień, nie zatyka porów. Nie polecam jednak do skór wymagających po 30. roku życia, które potrzebują bardziej zaawansowanej pielęgnacji.
Cena: około 60 zł
5. Sublime Skin Cream [ comfort zone ] – holistyczna pielęgnacja
Holistyczna marka [ comfort zone ] powstała we Włoszech w 1996 roku i jest firmą rodzinną. Kosmetyki tworzone są w oparciu o zaawansowane badania naukowe i przy wykorzystaniu innowacyjnych, naturalnych składników. Dostępne jedynie w wyselekcjonowanych, ekskluzywnych gabinetach kosmetycznych i ośrodkach SPA w ponad 70 krajach na całym świecie, również w Polsce. Krem z linii Sublime Skin skutecznie walczy z oznakami starzenia się skóry m.in. poprzez głębokie nawilżanie dzięki takim składnikom jak kwas hialuronowy czy ekstrakt z korzenia piwonii. W 89% składa się z naturalnych substancji.
Efekty? Ujędrniona, nawilżona, wypoczęta skóra. Polecam do każdego typu skóry po 30. roku życia, najlepiej dobierając całą linię pielęgnacyjną (genialny krem na opuchnięte oczy!). Sublime Skin ma dość mocne działanie, więc nie ma sensu stosować go wcześniej. Przed zakupem zawsze warto wziąć próbkę.
6. Bobbi Brown Extra Repair Nourishing Milk- ekspresowe nawilżenie
To, co lubię w kosmetykach Bobbi Brown, to genialna jakość i działanie, które czuć od pierwszej kropli. Mleczko Bobbi Brown Extra Repair Nourishing Milk długotrwale i natychmiastowo nawilża skórę, dzięki połączeniu oliwek, sezamu, słodkich migdałów i olejku jojoba. Kolejnym super składnikiem, który działa jak naturalny „magnes”, chroniąc skórę przed utratą wilgoci, jest Hyaluronian Sodu. Więcej o tym wielozadaniowym kosmetyku pisałam TU.
Efekty? Super miękka, gładka, nawilżona i ujędrniona skóra. Mleczko stosuję na dzień jako serum zamiennie z olejkiem La Mer. Warto dodać, że mleczko jest niezwykle wydajne, a nałożone na noc, pod odżywczy krem, sprawia, że skóra rano jest wypoczęta i zrelaksowana.
Cena: 449 zł / Douglas
7. Clinique Moisture Surge Extended Thirst Relief – żelowy-drink dla spragnionej skóry
Trochę obawiałam się tego kremu-żelu, czy aby nie będzie zbyt mocno ściągał skóry, ale jest wręcz przeciwnie. Krem okazał się perfekcyjnie zbalansowany pozostawiając skórę czystą, super nawilżoną, bez tłustej warstwy. Zaawansowana technologia wodna chroni skórę przed utratą wilgoci. Wchłania się natychmiast, stanowiąc idealną bazę pod makijaż.
Efekty? Doskonale nawodniona, jedwabista w dotyku skóra. Bezzapachowy, bezalkoholowy, delikatny, nie zatyka porów.
Cena: 109 zł
8. La Mer Moisturizing Cream – moje odkrycie roku
Największe zaskoczenie (pozytywne) tego roku. Krem La Mer o konsystencji masła doskonale nawilża i odżywia skórę, nawet tę mieszaną. Za wysoką ceną, idzie wysoka jakość kosmetyku, w którego skład wchodzi The Miracle Broth, czyli koktajl z wyselekcjonowanych alg i witamin, poddany 4-miesięcznemu procesowi fermentacji, nad którym pracowano ponad 12 lat.
Efekty? Genialnie wypoczęta skóra, złagodzone podrażnienia, odnowa bariery lipidowej, rozjaśnienie przebarwień, wygładzenie zmarszczek, poprawa struktury skóry. Krem stosuję głównie na noc ze względu na bogatą konsystencję. Jest idealny w sezonie jesienno-zimowym, kiedy skóra potrzebuje dodatkowego wsparcia. Na dzień polecam Wam wersję light La Mer bądź inny lekki krem nawilżający. Więcej o historii marki La Mer i mojej kompleksowej pielęgnacji przeczytacie TU.
Cena: 640 zł
A jakie są Wasze ulubione kremy nawilżające? Dajcie znać w komentarzach, chętnie je przetestuję!