
Biografia perfum? Co w nich może być aż tak wyjątkowego, by poświęcić im prawie 300 stron? To była moja pierwsza myśl, kiedy otrzymałam recenzencki egzemplarz książki “Sekretne życie Chanel No. 5. Pierwsza biografia najsłynniejszych perfum świata”. Już po przeczytaniu kilku stron wiedziałam, że czeka mnie niesamowicie wciągająca podróż w życie Coco Chanel, jednej z najbardziej fascynujących osobowości świata mody.
By zrozumieć tajemnicę Chanel No. 5 nie wystarczy pójść do SEPHORA i spryskać się perfumami. Musimy wejść w “skórę” Coco, która zanim stała się słynną projektantką, była ubogą sierotą, porzuconą przez ojca (matka zmarła dość wcześnie). Dziś, zapach Chanel No. 5 kojarzy nam się ze wszystkim, co luksusowe i piękne. Paradoksalnie, prawda jest taka, że jest to zapach sierocińca w Aubazine na prowincji francuskiej, gdzie Coco dorastała. Tworząc Chanel No. 5, zawarła w nim wszystkie symbole-klucze, które pamiętała z tamtego okresu. Zapach ciał wyszorowanych szarym mydłem, świeżego prania, woń kwiatów unosząca się z przyklasztornych ogrodów, biel ścian, oszczędna architektura opactwa – to wszystko wywarło wpływ na styl życia Chanel, ubrania, które projektowała oraz jej największe dzieło – perfumy Chanel No. 5. Zwykłe czynności wykonywane w klasztorze, jak sprzątanie czy szycie, zaowocowały obsesją na punkcie czystości i minimalizmu. To tam również zrodziła się obsesja Coco na punkcie liczby 5, która była uosobieniem przeznaczenia, jej osobistym talizmanem, w którego moc wierzyła przez całe życie. Pewnego dnia jasnowidz powie jej, że 5 to jej szczęśliwa liczba i będzie miał rację, bo dzięki Chanel No. 5 Coco stanie się milionerką.

Kobieta bez zapachu, to kobieta bez przyszłości – Coco Chanel
Ale to dopiero początek. Trochę później, czyli już w czasach jej młodości, kiedy zaczęły się jej skomplikowane związki z mężczyznami, Coco nauczyła się, jak wielką rolę w demonstrowaniu własnej seksualności odgrywa zapach. Zresztą jak powiedziała wiele lat potem, zapożyczając cytat z Paula Valery’ego: Kobieta bez zapachu, to kobieta bez przyszłości. I tu dochodzimy do miejsca, w którym historia Chanel No. 5 robi się jeszcze bardziej skomplikowana i ciekawa. Prawdopodobnie zapach ten, nie byłby dziś taki sam, gdyby nie największa miłość Coco Chanel do Arthura “Boya” Capela, który zginął w wypadku samochodowym. To właśnie po jego śmierci, Coco rzuciła się w wir pracy. Na fali rozkwitu francuskiego perfumiarstwa w latach 20. zaczęła wyobrażać sobie własny zapach – wizytówkę Coco Chanel. Szukała czegoś wyjątkowego, nowatorskiego, przełomowego jak na tamte czasy, kiedy to kobiety używały głównie kwiatowych perfum. A ona twierdziła, że kobiety nie chcą pachnieć jak kwiaty, tylko jak kobiety. Chciała zapachu opartego na kontrastach – zmysłowego, seksownego, a jednocześnie nieskazitelnie czystego, przywołującego wspomnienia świeżej pościeli i rozgrzanych ciał, również zapachu jej utraconej miłości. I dokładnie taką mieszankę stworzył dla niej utalentowany perfumiarz, Ernest Beaux. Kiedy tych dwoje się spotkało, na zawsze zmieniła się historia perfum 20 stulecia.

Chanel No. 5 – perfumy, które sprzedają się co 30 sekund
Narodziny Chanel No. 5, to dopiero początek, trwającej już prawie 100 lat, legendy. Perfumy te praktycznie od pojawienia się na rynku wywoływały emocje i zyskały olbrzymią sławę. Niewiele osób wie, że powstały przez przypadek, kiedy do jednej z fiolek, oznaczonych numerem 5, przygotowywanych w laboratorium przez Beaux, asystent dolał zbyt dużą ilość aldehydów, odpowiedzialnych za ich świeżą nutę. Kiedy Coco powąchała 10 propozycji, zatrzymała się przy 5. Wiedziała od razu, że to jest to. Nie miała też wątpliwości, jak będzie nazywał się jej zapach. Co ciekawe, Coco Chanel była dopiero 3 projektantem w historii, który zajął się branżą perfumiarską.
Jak pokazuje książka “Sekretne życie Chanel No. 5. Pierwsza biografia najsłynniejszych perfum świata” w miarę upływu lat, ich sława zaczęła żyć własnym życiem. Stały się pomnikiem kulturowym, takim jak chociażby Coca Cola, najbardziej pożądanym przedmiotem zbytku, zwłaszcza w okresie wojennym, kiedy uosabiały tęsknotę za wszystkim co dostatnie i luksusowe. Kiedy oficerowie wracający do domu, do Stanów Zjednoczonych czy do Niemiec, stali w kolejkach przed słynnym butikiem Chanel na Rue Cambon w Paryżu, by kupić dla swoich najbliższych choć 1 buteleczkę Chanel No. 5, nawet nie musieli nic mówić, wystarczyło, że podnosili rękę pokazując pięć palców. W tamtych trudnych czasach największego kryzysu ekonomicznego, buteleczka Chanel No. 5 była równie cenna, jak złoto.

Ale zapewniam Was, że to zaledwie kropla w morzu tej fascynującej opowieści, nie tylko o najlepiej sprzedających się perfumach w historii, ale też o kobiecie, które je stworzyła, zrzekła się kontroli nad nimi, a przez chwilę nawet, po latach, sabotowała własne dzieło, z którym przecież była tak bardzo emocjonalnie związana.
Chanel No. 5 – dlaczego właśnie te perfumy elektryzują od 95 lat?
I na koniec pytanie, które pewnie zadaje sobie każda kobieta, trzymająca w ręku buteleczkę Chanel No. 5 przed zakupem. I właśnie o tym mówiłam m.in. wczoraj w Radiu TOK FM. Chanel No. 5, to nie jest kolejny zapach na półce w perfumerii. Oczywiście, wiemy, że kompozycja jest zniewalająca, uniwersalna i unikatowa, ale o jej niewiarygodnym sukcesie świadczą najlepiej miliony kobiet na całym świecie, które ją noszą. Używamy ich po to, by poczuć się luksusowo, zmysłowo, seksownie, wyrafinowanie, dokładnie z tych samych powodów, dla których używała ich Marilyn Monroe. To właśnie nasz stosunek do nich, pragnienie ich posiadania – kryje największą tajemnicę ich niesłabnącego sukcesu. Zapach, który zrodził się w latach 20., stworzony przez jedną z najbardziej fascynujących kobiet świata mody, my, z każdym kolejnym pokoleniem, odkrywamy na nowo.
☞ Książkę już możecie kupić online na stronie wydawnictwa ZNAK.
Mam też 3 egzemplarze dla Was. Co należy zrobić, by je zdobyć? Wystarczy zostawić komentarz pod tym wpisem (logując się przez Disquss). Wyniki ogłoszę 15 lipca 2016. To jedna z najlepszych lektur wakacyjnych, ale też książka, którą powinna przeczytać każda kobieta. Tak więc, do dzieła!
PS. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnicie tę recenzję na Facebooku i polecicie wpis znajomym.
UWAGA. Dziękuję Wszystkim za fantastyczną zabawę i udział w konkursie. Niedługo będę mieć dla Was kolejne niespodzianki. Tymczasem, 3 książki otrzymują:
1. Magdalena Winiarek
2.
3. Anna
Dziewczyny, odezwijcie się proszę do mnie na priv.
Gratulacje!