
Nie wiem jak Wy, ale ja szybko przyzwyczajam się do ubrań, w których czuję się wyjątkowo dobrze. Podstawą jest prostosta, wygoda i to coś, co kręci mnie w danej rzeczy. Ostatnio są to 3 rzeczy, a dokładnie płaszcze CAPE TOWN, OFF DUTY i ICONIC, które noszę na zmianę, w zależności od okazji i humoru, a bez których już nie wyobrażam sobie życia:)
Moja szafa, jak pewnie wiecie, to zbiór prostych ubrań – baz, które można ze sobą łatwo zestawić i które nie są sezonowymi fanaberiami. Prowadzę aktywny tryb życia, w ciągu dnia biegam od spotkania do spotkania, więc najlepiej czuję się w jeansach i t-shircie, na który mogę zarzucić płaszcz. To podstawa, a charakteru całości stylizacji nadaję butami i dodatkami. Jeśli ma być totalnie na luzie wkładam buty sportowe, a wystarczy zmienić je na szpilki, a płaszcz przewiązać paskiem i już robi się nonszalancko i bardziej wyjściowo.
Ostatnio spotkałam się z jednym z zaprzyjaźnionych stylistów, współpracujących z polskimi magazynami, spojrzał na mnie i mówi: Wiesz, tak niewiele potrzeba, żeby kobieta wyglądała świetnie, szkoda, że u mężczyzn nie jest podobie… A ja zawsze powtarza, że wystarczą proste ubrania i ciekawa biżuteria, jak np. kluczyk z elementów swarovski polskiej marki Altra Dea, który też ostatnio dopasowuję do wielu ubrań. Plus oczywiście dobre jakościowo dodatki, na których nigdy nie oszczędzam, ale też kupuję je z głową, ale o tym też przecież wiecie…:)
PS. Ciekawa jestem, który z tych trzech płaszczy podoba Wam się najbardziej?
Płaszcz – Illesta
Naszyjnik – Altra Dea
Jegginsy – Primark
Buty – Adidas Originals
Okulary – Eternidad